Musiałem ściąć kilka drzew na moim podwórku z różnych powodów.
Co się dzieje z pozostałymi korzeniami tych drzew? Jak wpływają na glebę i nowe rośliny sadzone na tym samym obszarze?
Odpowiedź
Kiedy drzewo umiera lub zostaje tam ścięte jest podobna ilość korzeni odzwierciedlonych w koronie w glebie, która również obumiera. Świetna materia organiczna. Absolutnie nie ma się czym martwić. Usunięcie pnia i okorowanych gigantycznych korzeni jest dość łatwe przy użyciu ciężarówki i łańcucha (strzelam, użyłem Forda Escorta), aby całkowicie wyciągnąć te pnie. „Przyjedź” będzie działać w przypadku niektórych rozmiarów pni i gatunków drzew Pniaki są łatwiejsze do wyrwania, gdy zorientują się, że nie żyją… kilka miesięcy? Korzenie są wspaniałą materią organiczną, dokładnie oczyszczoną i wymieszaną z wierzchnią warstwą gleby (naprawdę większość z nich znajduje się od 4 do 6 cali pod powierzchnią), która łatwo się rozkłada i bardzo dobrze zagęszcza glebę. Nigdy więcej nie zasadziłbym tego samego gatunku drzewa w pobliżu tego obszaru.
Odpowiedź
To nie jest odpowiedź na twoje pytanie, ale raczej spostrzeżenie na temat pniaków i usuwania korzeni po ścięciu drzew. Osobiście jestem przeciwny pozostawianiu pni drzew w ziemi, ponieważ nie można wiele zrobić w tym obszarze i stanowią one zagrożenie dla kosiarek lub przycinarek z metalowymi ostrzami.
Na moim terenie jest wiele pni starając się zachować, co uniemożliwia mi bezpieczne korzystanie z kosiarki. Poza tym, że drzewa zostały wycięte wiele lat temu, a pnie wycięte tak nisko, jak to możliwe, chciałem je usunąć w jakikolwiek sposób.
Po pierwsze, Myślę, że chciałbyś mieć pewność, że te kikuty nie wykiełkują, co czasami jest możliwe. (Ludzie w moim kraju mają paskudny zwyczaj używania do tego starego oleju silnikowego, ale są prawdopodobnie bardziej wydajne środki).
Do tej pory całkowicie usunąłem dwa pnie wiśni (spadłem co najmniej 5 lat temu), wykopując je. Większe / grubsze korzenie były nadal dość twarde i wymagało trochę wysiłku, aby je rozdzielić siekierą. Mniejsze / cieńsze korzenie można było łamać ręcznie.
Ponieważ wykopywanie pni i korzeni to ciężka praca, próbowałem przyspieszyć proces gnicia (chociaż niektóre grzyby rosnące na pniakach też pomagają 🙂
Czytałem na kilku stronach w Internecie, że szybsze rozkładanie się pniaków i korzenie można uzyskać wykonując pionowe dziury w pniu i wypełniając je nawozem o wysokiej zawartości azotu, co powinno przyspieszyć ten proces. W moim przypadku pozostałe pnie, które chcę usunąć, pochodzą z drzew wiecznie zielonych i były na tyle mocne, że wiertłem do wykonania otworów dość ciężko Tbh, po ponad 6 miesiącach wypełniania dziur nawozem nie zauważyłem żadnej zmiany aniołów w okolicy.
Mam mieszane zdanie na temat pniaków i ich korzeni oraz tego, jak mogą wpływać na glebę i nowe rośliny:
- W pierwszym przypadku możesz je zostawić rozpadać się we własnym tempie (co jest prawdopodobnie najlepszą opcją, jeśli nie chcesz ich usuwać).
- W drugim przypadku, jeśli spróbujesz „zabić” system korzeniowy kupując przy użyciu herbicydów (lub innych chemikaliów), prawdopodobnie istnieje pewne ryzyko dla nowych roślin w tym obszarze.
- W trzecim przypadku, jeśli chcesz przyspieszyć rozkład drzewa za pomocą nawozu, prawdopodobnie zachęcisz coś innego do szybszego wzrostu.
W każdym razie mam poczucie, że odpowiedź na Twoje pytanie zależy prawdopodobnie od takich czynników, jak gatunek drzew, skład gleby, co chciałbyś posadzić, a przede wszystkim czas, aby zauważyć zmiany.
Komentarze
- Dzięki za tak szczegółową odpowiedź. Pniaki mi nie przeszkadzają. Usunąłem kilka z nich, które były na drodze nowych ścieżek, a inne zostawiłem. Mogę z nimi żyć na zawsze. Ale korzenie to znacznie więcej niż pniaki w każdym razie.
- Przy okazji, wiem, że drzewo jałowca jest znane z bardzo powolnego gnicia. Może tak było w przypadku twojego drzewa iglastego.
Odpowiedź
Choć raz nie zgadzam się z burzą, ale może to być również spowodowane moją inną interpretacją twojego „z różnych powodów”.
Ja powiedziano mu, żeby nigdy nie sadzić drzewa tam, gdzie było inne drzewo. Ale ponieważ często jest to niemożliwe, większość korzeni powinna zostać usunięta i ewentualnie należy przez jakiś czas zachować dołek (zima jest idealna).
Ta rada została udzielona głównie w przypadku sadów, w których rosną drzewa usunięte ze zdrowego powodu, a choroby korzeni są jednym z najgorszych rezultatów (trudnych do opanowania).
Dziura: powinna dać tlen, który wydaje się być toksyczny (jest!) dla wielu bakterii glebowych .
Nie zgadzam się z burzliwym również na temat pni drzew (jeśli chodzi o opinię, że pnie są łatwiejsze do wyrywania po kilku miesiącach). Nadal mam bardzo twardy pień Prunus (brzoskwinia), martwy od ponad 10 lat.
W każdym razie, aby zasadzić nowe drzewo, trzeba wykopać dołek i usunąć pień oraz duże korzenie. Lepiej też nawozić glebę tak głęboko, jak to możliwe, więc naprawdę trzeba kopać.